tag:blogger.com,1999:blog-8300288221717161501.post1008167066350337876..comments2024-01-08T09:38:02.749+01:00Comments on Europa Bistro: Wine not?patrykfihttp://www.blogger.com/profile/01145019564968893538noreply@blogger.comBlogger9125tag:blogger.com,1999:blog-8300288221717161501.post-32533114575688580802016-12-11T20:24:46.851+01:002016-12-11T20:24:46.851+01:00Już mam, ale dziękuję za troskę :DJuż mam, ale dziękuję za troskę :DMagdelenahttps://www.blogger.com/profile/07208178335192976652noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8300288221717161501.post-65027267899817291632016-12-10T23:37:02.708+01:002016-12-10T23:37:02.708+01:00Kiedy masz urodziny? Chyba sprezentuję Ci korkocią...Kiedy masz urodziny? Chyba sprezentuję Ci korkociąg. ;)patrykfihttps://www.blogger.com/profile/01145019564968893538noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8300288221717161501.post-69734745888076475662016-12-10T21:27:36.245+01:002016-12-10T21:27:36.245+01:00Do niedawna miałam taką sytuację na mieszkaniu :D ...Do niedawna miałam taką sytuację na mieszkaniu :D Cóż, wprowadza się człowiek do nowego mieszkania i nikt nie pomyśli o czymś tak przyziemnym jak korkociąg. Studenckie czasy uczą mnie, że wino można otworzyć wszystkim - nawet szczoteczką do zębów. Najczęściej wbijamy korek do środka za pomocą noża... ostatnio tak skutecznie, że do wina wpadł korek razem z nożem. Dobrze zadziałało wbicie noża w korek i później uderzania deską do krojenia w nóż. Śmigał w dół jak po maśle ;)<br />Cóż, przyznaję się, że na wyjazdach nie uskuteczniam takich zabaw. Kupuję z nakrętką. Stety niestety.Magdelenahttps://www.blogger.com/profile/07208178335192976652noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8300288221717161501.post-46066968078901262242016-12-10T19:12:08.110+01:002016-12-10T19:12:08.110+01:00A jaki masz patent na brak korkociągu? Uprzedzam, ...A jaki masz patent na brak korkociągu? Uprzedzam, że ucieczka od problemu w stylu "zawsze można kupić wino z nakrętką" to za mało. :) Utrącenie szyjki jest dość brutalne i grozi ukruszeniem szkła do środka. Próbowałem też kiedyś uderzać drewnianą deską w denko, ale efekt był dość marny. Pozostaje wbicie korka do środka albo wydłubanie go nożem, choć to raczej zgniły kompromis. Ostatecznie więc w takich sytuacjach i tak robię wszystko, by kupić lub pożyczyć korkociąg (co czasem wymaga wytrwałego pielgrzymowania od drzwi do drzwi). A Ty, jak sobie radzisz w takiej sytuacji?patrykfihttps://www.blogger.com/profile/01145019564968893538noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8300288221717161501.post-83225124715625806532016-12-10T19:02:06.381+01:002016-12-10T19:02:06.381+01:00Oj kubeczki... trzeba pić prosto z butelki i probl...Oj kubeczki... trzeba pić prosto z butelki i problem znika ;) Tak sobie radziliśmy w Neapolu, bo nawet kubeczków do płukania zębów nie było na stanie.<br />O to to, wyższa cena produktu = wyższe oczekiwania co do jakości = faktycznie podwyższone odczucia, ba - takie wino mogłoby cię nawet bardziej upić. To jest właśnie magia efektu placebo w marketingu.<br />Piękny tekst! Ja jednak zostanę przy moim fresco za 9,90 ;)Magdelenahttps://www.blogger.com/profile/07208178335192976652noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8300288221717161501.post-32766877023361373332016-12-10T12:29:22.874+01:002016-12-10T12:29:22.874+01:00Coś w tym jest. Kiedyś nawet natknąłem się na prog...Coś w tym jest. Kiedyś nawet natknąłem się na program, w którym uzasadniano, dlaczego zachwycamy się lokalnymi specjałami na urlopie gdzieś z dala od domu, a potem zabieramy ze sobą np. butelkę wina, otwieramy i... dopada nas rozczarowanie. Czar prysł, nie ma już atmosfery fiesty, gorącego słońca, rozbawionego towarzystwa. Cała oprawa, która nadawała tamtym chwilom ich wyjątkowość, gdzieś przepadła.patrykfihttps://www.blogger.com/profile/01145019564968893538noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8300288221717161501.post-41204213479021941722016-12-10T10:18:13.102+01:002016-12-10T10:18:13.102+01:00Dla mnie wino smakuje dobrze jedynie w bardzo wyją...Dla mnie wino smakuje dobrze jedynie w bardzo wyjątkowych okolicznościach i to pod warunkiem, że jego cena przekracza magiczne 10 zł (w Polsce;) Naprawdę, da się znaleźć coś, co posmakuje, taniej niż 20 złotych. Ale tutaj gust już się zmienia z wiekiem.<br />Na smak wina wpływa także towarzystwo, z którym je spożywamy, okazja a także (a może przede wszystkim?) naczynie! No bo jak porównać łazienkowy kubeczek z hotelu (okropność!) do szykownej szklanej lampki? <br />Pozdrawiam!Dorciahttps://www.blogger.com/profile/16977355517255607887noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8300288221717161501.post-37048625475764370612016-12-09T17:23:22.175+01:002016-12-09T17:23:22.175+01:00Fakt, zależność między ceną a satysfakcją z zakupu...Fakt, zależność między ceną a satysfakcją z zakupu wina jest dość pokrętna i nieodgadniona. Jeśli dodać do tego spostrzeżenie, że nasze gusta stopniowo się zmieniają, być może kiedyś zaczniemy dostrzegać niuanse produktów z najwyższej półki. A jeśli nie, to przecież nic straconego – wprost przeciwnie, wydamy mniej na wino. :)patrykfihttps://www.blogger.com/profile/01145019564968893538noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8300288221717161501.post-66200804497856366262016-12-09T16:17:34.149+01:002016-12-09T16:17:34.149+01:00Może nie będę zbyt oryginalna, ale powtórzę za Woj...Może nie będę zbyt oryginalna, ale powtórzę za Wojciechem Cejrowskim.<br />Wino po prostu musi smakować, niezależnie od ceny. Są wina bardzo drogie, smakujące jak siki oraz tańsze /nie mówię o słynnym jabolu:)/, które już po pierwszym łyku ujmują smakiem, zapachem oraz kolorem. <br />Ja uwielbiam portugalską Portadę /25 zł./ oraz izraelską Zmorę /ok. 30 zł./<br />Ostatnio chciałam stać się prawdziwą koneserką i kupiłam wino za 150 zł. - wylądowało w zlewie. A mój dziadziuś zawsze mawiał" "Nie to co dobre, tylko co komu smakuje".<br />Pozdrawiam serdecznie:)<br /> Maria Katarzyna Kołodziejczykhttps://www.blogger.com/profile/11089555348101264384noreply@blogger.com