czwartek, 16 lutego 2017

Merde!


To króciutkie, a zarazem niezwykle użyteczne francuskie słówko zapamiętuje się praktycznie samo. Użyte w środku zdania znaczy po prostu gówno, jednak wypowiedziane z przeciągłym e-eee i wykrzyknikiem na końcu, funkcjonuje jako łagodne przekleństwo. Coś w rodzaju naszego rodzimego kurde! Stanowi ono tym samym uniwersalny wentyl bezpieczeństwa dla codziennych frustracji, czyli towar absolutnie niezbędny, gdy stawiasz swoje pierwsze kroki w kraju nad Sekwaną.

piątek, 3 lutego 2017

Bienvenue à Nice!


Temperatura w ciągu dnia sięga kilkunastu stopni, jednak miejscowi twierdzą, że tak srogiej zimy na Lazurowym Wybrzeżu nie było już od dobrych kilku lat. Śmieją się, gdy mówię im, że mój środkowoeuropejski organizm dokładnie te same bodźce ze strony otoczenia interpretuje jako nadejście wiosny i że czuję się, jakbym w ciągu półtoragodzinnego lotu z Kolonii zgubił po drodze co najmniej dwa miesiące.