piątek, 25 września 2020

O bieganiu, smażeniu i skali Fahrenheita

Teoretycznie rzecz biorąc, bieganie jest tak nieskomplikowaną formą aktywności fizycznej, że można je uprawiać w każdych warunkach. Kiedyś na przykład biegałem z wypożyczanym psem. To był dobry układ. On miał swoją porcję ruchu, a ja – towarzystwo. Któregoś dnia nieco przeholowaliśmy z dystansem. Po powrocie do domu pies spędził resztę dnia leżąc przy kominku i nie wykazując krzty zainteresowania czymkolwiek. Nazajutrz co prawda doszedł do siebie, ale jego właściciele nie chcieli mi go już więcej wypożyczać. Kilka lat później spotkałem na swojej biegowej trasie koleżankę z pracy. Usiłując dotrzymać jej tempa, zrozumiałem, jak czuł się tamten pies. Dzisiaj zdecydowanie wolę biegać sam.

piątek, 18 września 2020

Eksperyment

Lubię patrzeć na Times Square z oddali. Rzucać na niego łapczywe spojrzenia, przekraczając Broadway gdzieś na wysokości 50. ulicy albo dyskretnie zerkać spomiędzy budynków okalających Bryant Park, obserwując jak mieniące się kolorami światła rozbłyskują w ich fasadach. Rok temu, będąc po raz pierwszy w Nowym Jorku, postępowałem znacznie mniej rozważnie. Kierowany nieposkromioną ciekawością, z rozmysłem wlazłem w sam środek rzeczonego placu. Nie ma się zresztą o co obwiniać, każdy turysta w tym mieście musi to kiedyś przeżyć. Poczuć bliskość łokci innych przechodniów, powąchać sos kapiący komuś z hotdoga i oberwać po nogach czyjąś torbą z zakupami. Taka jest kolej rzeczy. 

sobota, 12 września 2020

Upadek?

Nadszedł wrzesień, choć wcale go o to nie prosiłem. Skojarzenie z końcem wakacji jest we mnie tak silne, że nawet dziś, wiele lat po maturze, na samą myśl o pierwszym września odczuwam ciężar przeładowanego tornistra na plecach. Argument o ponownym spotkaniu kolegów z klasy zawsze wydawał mi się naciągany. W każdym razie niewart aż takiego poświęcenia. Dopiero na pierwszym roku studiów usłyszałem piosenkę "Wake me up when September ends" i poczułem, że wreszcie ktoś mnie rozumie. Potrzebowałem jeszcze kolejnych kilku lat (dobra, kilkunastu, kogo chcę oszukać?) i przeprowadzki na drugą półkulę, by dostrzec, że przesypiając wrzesień, mogę stracić najlepszy miesiąc w roku.

niedziela, 6 września 2020

Nowojorskie pandemonium

Broadway miejscami zamknięto dla ruchu kołowego, by zapewnić więcej miejsca pieszym, choć i tak prawie nikt tam nie chadza. Plakaty reklamowe zastąpiono powtarzanymi do znudzenia zaleceniami, by pozostać w domach. Na ekranach wyświetlane są wskazówki, jak postępować w razie ewentualnego zakażenia. Chwilę potem czytamy zaś, że przeciążone napływem chorych szpitale rekrutują pomocniczy personel medyczny spośród studentów i emerytów. Tego typu bodźce skutecznie działają na wyobraźnię. Poczucie zagrożenia, jakie spadło na Nowy Jork tej wiosny jest trudne do opisania.

wtorek, 1 września 2020

Czym Nowy Jork nie jest?


Od kilku tygodni zamieszczam na instagramowym profilu Europa Bistro zdjęcia przeróżnych detali, które przykuwają moją uwagę podczas spacerów ulicami Nowego Jorku. Wraz z nimi rośnie we mnie chęć, by opatrzyć je kilkoma zdaniami komentarza, a stąd już niedaleka droga do reaktywacji bloga. Nie wiem, czy wystarczy mi zapału, by to zrobić, ale jeśli kiedykolwiek miałbym zająć się opowiadaniem o tym, co w Nowym Jorku mnie zachwyca, muszę najpierw – dla własnego poczucia uczciwości – przyznać głośno i wyraźnie: Życie w tym mieście nie jest usłane różami. Uprzedzam więc, że nie będzie to tekst tryskający entuzjazmem.