sobota, 28 listopada 2015

Pieniądze są w drodze

 
Znasz to uczucie, kiedy wiesz, że Twój pracodawca przelał Ci już wypłatę, ale pieniądze wciąż jeszcze nie zostały zaksięgowane na Twoim koncie, podczas gdy na horyzoncie piętrzą się niecierpiące zwłoki wydatki? W Niemczech taki stan potrafi trwać 2-3 dni, a gdy po drodze trafi się weekend, czas ten się jeszcze bardziej wydłuża, podnosząc coraz bardziej ciśnienie. Jeśli mieszkasz w Polsce i posiadasz tam rachunek bankowy, na którym przelewy księgowane są w ciągu maksymalnie jednej doby, transferujesz środki pomiędzy własnymi kontami w ciągu kilku minut, od czasu do czasu płacisz zbliżeniowo, a w oddziale banku udaje Ci się cokolwiek załatwić od ręki, to miej świadomość, że doświadczasz luksusów, na które mogą pozwolić sobie jedynie najbardziej zamożni Niemcy.

środa, 25 listopada 2015

Przytyję jak nic!


Wszystkiemu winne pastéis de nata (wym. "paszteisz de nata") czyli – tłumacząc wprost z portugalskiego – tartaletki śmietanowe, które w istocie są nie tyle śmietanowe, co jajeczne. A tak całkiem uczciwie rzecz ujmując, nie nazywają się pastéis de nata tylko pastéis de Belém. Co więcej, przepis na nie objęto ścisłą tajemnicą, więc niczego na ich temat nie wiadomo ze stuprocentową pewnością. Może poza tym, że są nie do podrobienia. Z drugiej strony jednak podrabia się je na potęgę i to z całkiem niezłym skutkiem... Cóż, można tak gmatwać bez końca, ale na co to komu? Kalorii od tego i tak nie ubędzie.

piątek, 20 listopada 2015

Od Santa Apolonia do Castelo de São Jorge


Dzielnica niezwykle ciasno rozmieszczonych, zaniedbanych, wręcz sypiących się domów, zamieszkałych już od ponad trzystu lat niemal wyłącznie przez najbiedniejszych spośród lizbończyków... Brzmi zachęcająco?

Alfama – najstarsza część portugalskiej stolicy – przez wieki była na najlepszej drodze ku przerodzeniu się w slumsy, a mimo tego zdołała oprzeć się postępującej degradacji, odnaleźć jakąś zaskakującą harmonię w swym wewnętrznym nieładzie, by ostatecznie stać się osobliwą wizytówką miasta. Dziś spotkać tu można przede wszystkim turystów pragnących spojrzeć z góry na Lizbonę i usłyszeć muzykę fado na żywo. Czy móżna sobie wyobrazić silniejszy magnes na eksplorujących Portugalię podróżników?

niedziela, 15 listopada 2015

Ani słowa o Porto!


Temat Porto powinienem omijać szerokim łukiem. Jestem nieodwracalnie zachwycony tym miastem, jak i zresztą całą Portugalią, więc nawet nie mam złudzeń, że potrafię zachować wobec nich choćby pozory obiektywizmu. Powstrzymywanie się od gadulstwa nie idzie mi jednak najlepiej, a ręce świerzbią, ilekroć zabronię im dostępu do klawiatury. Trudno, niech się dzieje, co chce.

czwartek, 5 listopada 2015

Festina lente


Michael Palin powiedział kiedyś, że latanie samolotem zabija podróżowanie. Wchodzimy na pokład, odrywamy się od ziemi i przez całą drogę pozostajemy z dala od świata, by ostatecznie wylądować u celu, gdzie zostajemy wklejeni niczym postacie z wycinanki. Pozbawiamy się w ten sposób wszystkiego, co jest pomiędzy – ludzi, krajobrazów, a nawet kaprysów pogody, ponieważ samolot frunie na ogół ponad chmurami. Sprowadzamy w ten sposób podróżowanie wyłącznie do samego aktu przemieszczania się.