sobota, 16 stycznia 2016

Ach, Kłapouszku, ja go pękłem!


Opuściłem biuro z prędkością huraganu mniej więcej kwadrans przed osiemnastą, uprzytomniwszy sobie, że w domu nie został już ani gram pieczywa. Jeżeli nie będę się ociągał, zdążę jeszcze wstąpić do piekarni przed zamknięciem – pomyślałem. Będąc o krok od celu, uświadomiłem sobie, że sytuacja jest znacznie bardziej dramatyczna niż z początku sądziłem, ponieważ miałem akurat do dyspozycji wyłącznie kartę płatniczą. Na szczęście nieopodal znajdował się bankomat, który wielokrotnie odwiedzałem. Wystarczyło tylko odrobinę nadłożyć drogi. Zapewne dałbym radę w parę chwil wypłacić nieco gotówki, a potem rzutem na taśmę wparować po świeżą bagietkę, gdyby nie fakt, że ów bankomat dopiero co dokonał żywota. Jak to możliwe? A, no zwyczajnie: nie wytrzymał presji. Pękł w szwach. Wziął się i wybuchł. I szlag go trafił, pieniądze zresztą też. Ba, pieniądze przede wszystkim, bowiem zatroszczyła się o nie grupa nieznanych sprawców, którzy "pękli" mój Geldautomat niczym balon. Tylko co ja teraz zjem?

Wspomnieć trzeba, że dla mieszkańców Nadrenii Północnej-Westfalii takie zdarzenie nie jest niczym nowym. Tylko w ubiegłym roku nocnych eksplozji bankomatów w całym regionie naliczono ponad czterdzieści. Aktualnej liczby nawet nie próbuję zgadywać, bo kompletnie straciłem rachubę. Sądzę, że z powodzeniem można już mówić o pladze.

Jak podaje policja, przebieg włamania jest zawsze taki sam. Złodzieje rozpylają gaz, a następnie wywołują eksplozję i uciekają z gotówką sportowym samochodem lub motorem. Z zapisu wideo i zeznań świadków wynika, że cała akcja trwa nie dłużej niż pięć minut. Straty wywołane samymi tylko eksplozjami sięgają już łącznie kilku milionów euro. Banki wolą nie podawać do wiadomości, ile pieniędzy skradziono tym sposobem, by nie zachęcać kolejnych potencjalnych złodziei. Zwłaszcza, że sprawców większości dotychczasowych zdarzeń nadal nie udało się schwytać. Podczas jednej z obław tuż po zajściu zaangażowano aż 21 radiowozów oraz policyjny helikopter, jednak złodzieje pędzący autostradą z prędkością 250 km/h zdołali przedostać się do Holandii, a tam – czując się już bezkarnie – ostentacyjnie zatrzymali pojazd na stacji benzynowej, by zatankować paliwo. 

Belgia i Holandia zdołały uporać się z problemem tego typu włamań, montując w bankomatach kapsułki z farbą. W wyniku eksplozji farba rozpryskuje się, pokrywając banknoty, przez co stają się one bezużyteczne. Liczba bankomatów w Niemczech jest jednak znacznie większa niż w obu tych krajach, zatem zastosowanie podobnych rozwiązań wiązałoby się z ogromnym wydatkiem. Póki co należy się więc spodziewać, że bankomaty nadal będą wybuchać. Mnie zaś pozostało udać się po pieczywo do sąsiedniej dzielnicy. Na szczęście kilka ulic dalej natrafiłem na "niewybuchnięty" bankomat.

Źródła:

8 komentarzy:

  1. W Polsce też to się dzieje! Na pewno nie na taką skalę, ale nawet w moim średnio dużym mieście doszło już do kilku takich "ataków"! Nie wiem czy sprawców złapano, czy nie bo nie wyśledziłam na ten temat później żadnych informacji. Ludzie dla pieniędzy zrobią wszystko, okraść bankomat to prosta sprawa jak widać! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem. Na dodatek można doszukać się informacji, że sprawcy częściej giną od wybuchu niż są zatrzymywani przez policję. :-/

      Usuń
  2. Mnie zawsze fascynuje co autor miał na myśli, po co to robił? Ten czas na wykombinowanie dobrego sposobu na kradzież mógł przeznaczyć na poszukanie pracy i zdobycie pieniędzy w sposób uczciwy... Dokąd ten świat zmierza?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie zastanawia jeszcze jedno: Gdy złodziej kradnie pieniądze z bankomatu, to kto właściwie zostaje obrabowany - bank czy jego klienci?

      Usuń
  3. Biedny pęknięty bankomat :( Cóż, z dwojga złego lepiej w ten sposób, niż okradać ludzi, przy okazji ich krzywdząc lub zabijając...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że w każdej sytuacji potrafisz odnaleźć pozytywy. :)

      Usuń
  4. Ciekawy wpis i napisany na gorąco ale jednak kupiłeś pieczywo musialo smakować serdeczności pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, gdy pada się z głodu, takie z trudem zdobyte pieczywo smakuje jak rzadko kiedy.

      Usuń