środa, 9 września 2015

Graciarnia

Określenie tryb maszyny to dziś raczej metafora niż faktyczny element działającego urządzenia. Nowoczesność uwolniła przemysł od kaprysów zawodnych mechanizmów, kłębów dymu, stukotu zębatek i zapachu smaru, choć z drugiej strony bezpowrotnie odarła go przy tym z uroku.

Od wieków wcielanie w życie nowych idei czy ogólnie wprowadzanie wszelkiej maści ulepszeń było domeną młodych pokoleń, gardzących niejednokrotnie doświadczeniem swych przodków. Obecny postęp technologiczny zdaje się jednak wyłamywać tym prawom. Okres 10-20 lat jest dziś na tyle długi, by dokonać ogromnych zmian w przemyśle, a jednocześnie na tyle krótki, by jedno i to samo pokolenie było w stanie się do tych zmian zaadoptować.

Coraz mniej osób dziwi się, gdy mówię, że tata doradza mi w wyborze smartfona czy podpowiada chłopakowi sąsiadki, jak wykonać trudną misję w popularnej grze typu FPP (od ang. First-Person Perspective czyli takiej, w której obserwujemy świat oczami bohatera), a gdy polecam mamie ciekawą książkę, ona z rozbrajającą szczerością pyta, czy nie mam jej przypadkiem w wersji e-book, bo w podróży wygodniej jej się czyta z ekranu. Zjawisko to zostało świetnie ukazane w filmie "While We're Young" (polski tytuł "Ta nasza młodość") z 2014r., gdzie 40-letni bohaterowie nie potrafią odkleić się od swoich elektronicznych gadżetów, podczas gdy ich młodsi znajomi budują swoistą bohemę, słuchają muzyki z płyt analogowych i poruszają się po mieście na rowerach. 

Jeśli i Ty lubisz od czasu do czasu z sentymentem spoglądać wstecz, paryskie muzeum Arts et Métiers (fr. sztuki i tworzywa) przemówi do Twojej wyobraźni. Poza tym, starocie są niesamowicie fotogeniczne.
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz